Dworzec ateński dziwnie przypominał berliński Hauptbanhof - piętra, ruchome schody, sklepy, pełno ludzi. Tylko perony miał zaledwie dwa, w dodatku znajdowały się w głębokich podziemiach. Szukałam pociągu do Salonik, ale na rozkładzie żadnego nie dało się zlokalizować, a czasu było coraz mniej - musiałam przecież zdążyć na samolot.
Krążyłam coraz bardziej zdenerwowana po tej dziwnej przestrzeni dworcowej, aż w końcu wpadła mi w ręce gazeta, z której wyczytałam, że rada starszych Salonik chce przekazać miasto Rosji, więc doszłam do wniosku, że widać z tego powodu pociągi odwołano, a i loty zapewne też.
Dzisiaj dla odmiany śnił mi się koniec świata, miejscami realistyczny, miejscami absurdalny - do tej drugiej częście należał Książę Ciemności, co miał głowę kozła i trzy porcelanowe zęby z przodu, do tego z jakimiś niebieskimi wzorkami.
Nic nie brałam przed spaniem, naprawdę ;).
środa, 20 maja 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Mój koniec świata???
koniec świata ogólnie. armageddon w sensie :)
Prześlij komentarz