niedziela, 28 grudnia 2008

Koleje losu, albo raczej losy kolei

Weekend majowy przyjdzie nam spędzić z Kronprinses (skoro ona mi pisze po nicku, to ja jej też będę, a co!;) na przemieszczaniu się między dworcami i udawaniu miłośniczek kolei, o ile zdecydujemy się koniec końców również na powrót pociągiem, bo godziny są dość niefortunne i grozi nam mało radosne w skutkach spóźnienie się na samolot.
Poszukiwany szybki transport z Konsta... Istambułu do Salonik, preferowana godzina przyjazdu: 8 rano. A, i w miarę możliwości tani, więc droga lotnicza chyba odpada :).

Kontakt ze stronami internetowymi greckich i tureckich kolei państwowych jest bardzo rozwijający. PKP jak jeździ, tak jeździ, ale pociąg na stronie można znaleźć bez problemu. Rozkłady jazdy dla Berlina? Nie ma na co się skarżyć (może poza cenami).
Koleje tureckie budzą we mnie pewien niepokój, związany z prostym faktem, że tureckiego to ja ani w ząb, może poza paroma nazwami potraw, które zadomowiły się w greckiej kuchni i udają, że są tam od zawsze. Wprawdzie wersja angielska też istnieje, ale kiedy się klika tam, gdzie obiecują szczegółowe informacje, ląduje się na jakiejś stronie, gdzie tychże informacji ni skrawka.

Na stronie OSE (grecki odpowiednik PKP) za to wyszukiwarka wita przychodzącego już w drzwiach, ale przy próbie wydobycia od niej jakiegokolwiek rozkładu uśmiecha się głupio i na tym koniec. Owszem, zdarzają się dni, kiedy działa, ale najwyraźniej dotyczy to dni nielicznych i absolutnie losowo wybranych. Ostatni zaobserwowano na początku września :).

Najpiękniejsza w tej stronie jest jednak lista stacji. Nie dlatego, że greckie nazwy z natury swojej ładnie brzmią, przynajmniej niektóre, ale ze względu na pewną położoną nad Bosforem stolicę. Dla świata to Istambuł, ale dla Greków pozostaje nieodmiennie Konstantynopolem, czy też po prostu Miastem (Poli), i tylko tak o niej mówią. Linie kolejowe o zasięgu międzynarodowym to jednak trochę inna bajka, więc jakoś trzeba sobie poradzić. Poszukiwanie złotego środka często prowadzi na skrzyżowanie z absurdem, i tak na liście stacji mamy, owszem, "Istanbul", ale... schowany pod literą K.

Szukającym życzymy powodzenia :).

Brak komentarzy: