Podchwytliwe pytanie:
Czym pod żadnym pozorem nie zdejmujemy frytek z patelni teflonowej?*
Spostrzeżenie kulturowe:
W Grecji reklamy wyglądają najczęściej jak nasze z wczesnych lat 90-tych. Czyli zachwycać się średnio jest czym na ogół. Za wyjątkiem może tej:
Napis pod ostatnią tabliczką to mniej więcej: "Nie strzelać bez powodu" (pochodzi zapewne z któregoś z miejsc, gdzie mieszkańcy mają zwyczaj strzelać od czasu do czasu do znaków drogowych), a kluczowy tekst brzmi: "Ponieważ żyjemy w Grecji, GPS jest niezbędny".
Drugą różnicą między polskimi a greckimi reklamami (tym razem na korzyść greckich) jest to, że tutaj w telewizji reklamują książki. Nie czytałam żadnej z nich, ale to raczej czytadła w większości, niemniej - in plus się liczy.
Zagadka:
Dzisiaj miał miejsce strajk generalny. Ergo, ulice były w znacznej większości puste. Niestety, zniknęły również autobusy, ale nie całkiem. Mianowicie na całej interesującej mnie trasie jeździły czasem, owszem, ale wszystkie co do jednego w drugą stronę. I co się z nimi dzieje, kiedy tam dojeżdżają? Wjeżdżają do tunelu teleportacyjnego i z powrotem znajdują się na początku trasy?
*palcami, proszę szanownych Czytelników. :)
środa, 10 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
haha :DDD w Grecji nic mnie już nie zdziwi ;) zwłaszcza jeśli chodzi o komunikację miejską
Prześlij komentarz