Przyszła zima i bałwanki odlatują na północ. Pakują się i jadą odwiedzić rodzinę, być może dotknąć śniegu i oczywiście porządnie zmarznąć.
Zanim jednak bałwanki trafią do swojego naturalnego klimatu, muszą przejść aklimatyzację, a ponieważ lecąc na południe zostawiły swoje śnieżne ubrania w domu, grozi im poważny szok termiczny.
Dlatego nocą bałwanki siedzą i robią pracowicie na drutach szaliki, żeby chociaż trochę osłonić się przed mrozem.
Mój ma już 78 cm. :)
środa, 17 grudnia 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
spoko :) teraz jest całkiem przyjemnie ;) pachnie wiosną :D
Prześlij komentarz