środa, 26 sierpnia 2009

Pamiętniki z wojny... tfu, podróży krymskiej Ib

po drugim filmie czy też w trakcie, Elżbieta nie pomni, elektryczka dotoczyła się do celu, czy Krasnodaru. w Krasnodarze Elżbieta zakrzyknęła po grecku na widok imponującej fasady dworca i udała się na dworzec autobusowy o nieco mniej imponującej fasadzie (właściwie to absolutnie nieimponującej), dowiedziała się, że do Kerczu miejsc niet, chyba że się znajdą jakieś wolne w autobusie do Jałty, znaczy, ktoś nie przyjdzie. Elżbieta poczekała grzecznie do 22:30, ale się okazało, że niedobre ludzie przyszły wszystkie, więc musiała czekać do 6 rano na autobus do Port Kafkaz, który to port jest oknem na świat, a konkretnie na Cieśninę Kerczeńską, dawny Bosfor Kimeryjski.
spędziła w związku z tym noc na akrobatycznych snach w poczekalni, zmieniając co pół godziny bok, na który się kiwała. na szczęście kiwała się tylko z małym plecakiem, bo duży porzuciła w przechowalni, gdzie spotkała Pierwszego Dobrego Człowieka - pana obsługującego, który wziął namiot na przechowanie nie biorąc za niego dodatkowych opłat. dzięki czemu namiot spał wygodnie i bezpiecznie, w przeciwieństwie do właścicielki, która robiła różne zabawne rzeczy z kręgosłupem, żeby się jakoś ukompatybilnić z ławką. szło jak szło, ale odrobię snu udało się złapać.
co się zdarzyło dnia następnego, dowie się Drogi Czytelnik następnym razem... :)
PS. kółeczko urwane od plecaka okazało się nie być tak całkiem bezużyteczne, ponieważ chroniło przed wypadnięciem taki gwoździk, który trzymał ramię plecaka blisko stelaża. nie stało kółeczka, nie było i trzymania, więc trzeba było wiązać, niestety. drugiego kółeczka w związku z tym Elżbieta nie wyrwała, chociaż też bezczelnie parę razy przymierzało się do jej własnych spodni i ich zawartości.

4 komentarze:

drugikoniecswiata pisze...

nie mogłaś siebie oddać do tej przechowalni? byłoby ci jak namiotowi u pana boga za piecem ;-) no, chyba że pan był zbyt miły na takie eksperymenty ;-))

Prawie-Mała-Mi pisze...

Sądząc po opisie kółeczek i gwoździków, masz jakiś strasznie przedpotopowy plecak...

zła kobieta pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
samprasarana pisze...

czy ja wiem, czy taki przedpotopowy? liczy sobie zaledwie połowę lat mojego życia ;-) ale takie wady zewnętrznych stelaży...

dkś - na pomysł z oddaniem się do przechowalni nie wpadłam, ale brzmi inspirująco - tak taniego noclegu to ze świecą szukać :D