Plusów kontaktów międzynarodowych ciąg dalszy: wcześniej moje refleksje na temat Windowsów ograniczały się do mierzenia czasu między jednym bluescreenem a drugim, ew. od początku zawieszenia się do jego końca. Teraz natomiast dowiedziałam się, że w każdym kraju XP wymawia się inaczej. Niby oczywiste, ale nie przyszło mi wcześniej do głowy, żeby się nad tym jakoś szczególnie zastanawiać.
W rankingach prowadzi na razie wersja portugalska ;).
środa, 11 lutego 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
szisz pe :))) też ją kocham
Prześlij komentarz