nareszcie nadeszła długo wyczekiwana Noc, kiedy dostajemy Godzinę Na Spanie (albo NieSpanie, jak kto woli).
chodziła i chodzi za mną ochota, żeby z tą powtórzoną godziną zrobić coś specjalnego - w końcu, rzadko się zdarza, żeby tę samą chwilę przeżywać dwa razy, a tu aż sześćdziesiąt minut - Heraklit by się za głowę złapał zapewne. więc gdyby tak w nocy wybrać się na spacer do lasu i o godzinie, która znikąd się wzięła,... i tutaj naturalna wydaje się propozycja na przykład rozpalenia ogniska i czytania wierszy, ale że zbyt naturalna, poszukamy czegoś innego.
może bizantyńskie hymny? "Iliada" w oryginale z podziałem na role (mogą być też chóry tragiczne)? greckie pieśni ludowe o zejściu do podziemi (za ewentualne zejścia uczestników odpowiedzialności pomysłodawczyni nie bierze:)? mity o czasie? wyścigi w jedzeniu lizaków i improwizowanie formuł magicznych zapobiegających korkom w godzinach rannych?
taak... chyba najwyższy czas spać, nieprawdaż? :)
niedziela, 28 października 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz